Witam w wiosennym miesiącu!
Miałam napisać o problemach z DGP i innych, które się rodzą, jak grzyby po deszczu.
Ogólnie stwierdzam, ze wszyscy Ci psudo fachowcy są tylko pseudo, a juz najmniej fachowi okazują się ( w naszym przypadku) ci, którzy najwiecej mają do powiedzenia, co on to nie widział.., po kim to on nie poprawiał spapranej roboty..., etc..
DGP...
Mamy domek parterowy, rury od DGP rozciągnięte na strychu..strych JESZCZE nieocieplony..zaraz po wprowadzeniu się paliliśmy w kominku od czasu do czasu, nie zawsze sie nam chciało, zreszta z założenia kominek miał być dla celów dogrzewająco -"upajających się" ogniem i patrzeniem w niego .., bo fajnie tak...
Pan kominkowy zamontował cały kominek niby poprawnie, bardzo bylismy zadowoleni , wszystko działało, jak trzeba..do czasu, aż mąż zauwazył na suficie zaciek wokół kratki wylotowej nadmuchu??
Rozebrał kratkę, na oko niby ok..., wyszedł na strych..se umyślał, ze natnie delikatnie rurę.. i zonk---rury zamoknięte, wodę by wykręcać z wełny, która to opatula te rury...popłoch, telefon do pana kominkowgo, ja-szukanie pomocy na forach..
pan:"pierwszy raz takie cos mu sie przydarzyło??Nikt wczesniej mu tego nie zgłaszał, zreszta on u siebnie tez tak ma , w sensie, ze na strychu i nic sie nie dzieje.., ble, ble, ble..
Ale u nas się własnie stało i tzreba cos z tym zrobic!!!!!!!
Więc ja, juz naczytana przeróznych dobrych rad panów kominkowych (z prawdziwego zdarzenia) mowie, ze jak na strychu zimno, minusowa temp-jak bylo u nas.. - to gorące powietzre w rurach i potem stygniecie tego wszystkiego, jak sie nie pali, powoduje skraplanie sie pary..tzw. punkt rosy.. i takie tam mądrości..., ale to pan montujący nam kominek powinien wiedziec..!!!!!!!Jak inni montujący takie rzeczy wiedzą, to dlaczego on nie wie??
Rury oczywiscie tzreba wymienic, na koszt pana rzecz jasna, ocieplic strych i rury tez -najlepiej; i problem ma zniknąć.
Czeka nas robota glupiego-demontaż tego, co juz ułożone, montaż nowych, syf, kiła i mogiła, i ten kurz!!!!!
A pan duzo moił o sobie, jaki to fachura, ile poprwek juz robił, po kims, kto schrzanił kominek..to se teraz sma po sobie bedzie poprawiał!
Wszyscy wiedzieli, ze rury musza byc dodatkowo ocieplone-on nie!!!
OKNA...
A teraz weźcie sobie moi mili poziomice w dłoń i zmierzcie swoje okna..
Okien dużych mamy w całym domu sporo; z parapetami sa tylko 4 okna, reszta to okna do samej podłogi, w tym fixy, balkony.
Wydawało nam się, ze niektóre z tych okien jakies takie krzywawe.., ale doszlismy do wniosku, ze to złudzenie "apteczne"..po czym przyszedł czas, na wyregulowanie całości okien w ramach gwarancji, miał przyjechac pan serwisant, i regulować
No i zaczeliśmy szukac tych okien, które nadawały by sie do regulacji, bo ciezko sie zamykaja, albo nie chca otworzyc...
Mąż mowi, "..ty patrz jakie to okno wygiete", poziomicę w dłon i przykładajac poziomicę do szyby-na gorze na styk u dolu odstaje 2 cm..,, to samo rama, skrzydło, poziomica nijak ni chec pokazywac "oczka".
Strach, ze takie okna, przeciez róznica temperatura zewnatrz- wewnatrz moze spowodowac pęknięcie tak wygiętej szyby...a tu dziecko i my przechodzący, siedzacy koło takiego okna....
Okna cięzkie, pakiet trzyszybowy, niech peknie..strach pomyśleć!
no i zamiast regulacjio zrobiła sie reklamacja..
Przyjechały tabuny panów-od profili, od producenta.., zdjecia, pomiary..itd.."no cos podobnego-jeszcze takich rzeczy to nie widzieli, zeby okno tak wygięło..."A my znów tak-widzielismy!!
No dziwnym trafem, tylko my mamy takie felerne rzeczy porobione, sie tak dziwią u nas-kominkowy, oknowi..no cos podobnego!!Tyle tylko, że te "dziwne" rzeczy sami zrobili!
Reklamacja uzwględniona, okna do wymiany! I znów syf, kiła i mogiła...ciekawa jestem co zniszcza przy demontazu?Ale juz tego nie odpuszczę, bede domagała sie wszystkiego na piśmie-zabezpiecznia, potem naprawy szkod..itd...
I tak to mamy, ciekwe co jeszcze wyjdzie?
Juz sie przyzwyczajamy, ze jak cos montujemy przez "fachowców", to liczyc sie trzeba z jakims babolem!
Więc piszę dla przestrogi i zwracam uwagę, ze takie problemy są.mam nadzieję, że tylko u nas...;)
Piszę w blogu nie tylko o samych achach i ochach budowy...
te złe wiadomości dla nas..to ku przestrodze i sprawdezniu, i dopilnowaniu u WAS takich rzeczy jak montaz rzeczy-robcie zdjecia kazdego etapu-przydały sie moje zdjęcia instalacji elektrycznej robione przed położeniem tynków, na ktorych to są uchwycone okna po montażu.
Bo gdzież by mi przyszło do głowy robic zdjecia wszystkich zamontowanych okien?A dzieki zdjeciom instalacji mam tez zdjecia niektorych okien, co było cenne dla panów, czy aby montaz nie był źle??
A na koniec to, co mamy:
Wszysko powoli sie jakos uzupełnia, kuchnia ma byc w poniedziałek montowana, żaluzji jeszcze brak, wiec mamy żaluzje w salonie modne bardzo-żólta folia!!
Pomocników 2-óch składa szafę..;)
Wszędzie bałagan, pwoli się wpakowujemy do tych szaf, szafeczek łazienkowych, pokojowych...
Sorki za wszędobylski bałagan!!!!